Pierwsze kroki dziecka na stoku narciarskim - praktyczne wskazówki
Sezon narciarski wystartował. Lubisz jeździć na nartach i chcesz zachęcić do tego sportu swoją pociechę? To świetny pomysł. Jeśli tylko będziesz przestrzegać kilku zasad, całą rodzinę czeka bardzo udany czas spędzony na stoku.
Dobry plan
Narciarstwo jest idealnym sportem dla dzieci – maluch dużo szybciej nauczy się podstawowych technik, niż osoba dorosła. Już kilkulatki mogą rozpocząć trening tej dyscypliny, oczywiście przy zachowaniu szczególnych środków bezpieczeństwa. W pierwsze tajniki narciarstwa można wprowadzać już nawet trzylatka – tutaj wskazane są jednak np. plastikowe "nartki". Na prawdziwy sprzęt możemy „przestawić się”, kiedy nasza pociecha skończy 4 lata – wtedy ma ona już lepiej skoordynowany aparat ruchowy.
Gdy zdecydujemy się na wyjazd na narty z dzieckiem, należy je do tego odpowiednio przygotować. Pamiętajmy, że maluch potrzebuje czasu, by oswoić się z każdą nowością. Dlatego należy zacząć przyzwyczajać dziecko do kontaktu ze śniegiem tak wcześnie, jak to tylko możliwe. Kiedy tylko za oknem zobaczymy pierwsze białe płatki, starajmy się spędzać z naszym maluchem jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu.
Nawet jeśli rodzice mają swoje ulubione narciarskie ośrodki, podczas planowania zimowych wakacji z dzieckiem warto znaleźć miejsca, które mają wydzielone tereny dla najmłodszych – np. małe górki (tzw. ośle łączki). Takie udogodnienia są już normą nie tylko w krajach alpejskich, również w Polsce coraz częściej znajdziemy specjalne trasy dla maluchów.
Pierwsze kroki
Również na samym wyjeździe należy stopniowo przygotowywać dziecko do nowej aktywności. Zacznijmy od prostych zabaw na śniegu: biegania w butach narciarskich, czy chodzenia na nartach. Na tym etapie najważniejsze jest, by dziecko chodziło po śniegu, schylało się, podnosiło – to da mu umiejętność sprawnego poruszania się po nowej nawierzchni. Nie warto próbować zjeżdżania z dzieckiem pomiędzy własnymi nogami – to nie nauczy naszej pociechy trzymania równowagi podczas jazdy. Od samego początku zakładajmy dziecku kask i, dla dobrego przykładu, sami go nośmy – aby od początku wpoić dziecku zasady bezpieczeństwa na stoku.
Białe szaleństwo
Kiedy już dziecko będzie przyzwyczajone do zabawy na śniegu i poruszania się w swoich pierwszych nartach, należy rozpocząć pierwsze zjazdy. Nie zabierajmy dziecka na prawdziwe stoki, nawet te oznaczone jako zielone. Małe górki przeznaczone specjalnie dla najmłodszych będą najlepszym rozwiązaniem. Tutaj dziecko nie wystraszy się nadmiernej wysokości. Poza tym pamiętajmy, że największym zagrożeniem dla małego narciarza są dorośli. Zderzenie dziecka z rozpędzonym zjeżdżającym może się skończyć nieszczęściem – na górkach dla maluchów nic takiego naszemu dziecku nie grozi. Podczas nauki pamiętajmy również, że dla naszego dziecka radzenie sobie z nartami jest dużo większym wyzwaniem, niż dla osoby dorosłej. Dlatego nie krytykujmy, a doceniajmy każdy, nawet najmniejszy postęp malucha.
Nawet najbardziej doświadczeni narciarze powinni pamiętać też o tym, że dziecko nie jest tak wytrzymałe, jak dorosły. Dlatego czas spędzony na stoku należy ograniczyć do maksymalnie dwóch godzin, potem dziecko powinno odpocząć, zjeść gorący posiłek i dobrze się rozgrzać.
W grupie raźniej
Jeśli nie czujesz się na siłach, by samodzielnie nauczyć dziecko jazdy na nartach, warto pomyśleć o instruktorze lub szkółce narciarskiej. W przypadku pierwszego rozwiązania pamiętaj, że potrzebujesz nauczyciela specjalizującego się w nauce dzieci. Twój maluch potrzebuje zabawy i prostych, ale skutecznych wskazówek, a nie instrukcji typu: „przenieś ciężar ciała na lewą stronę” . Nie warto wynajmować instruktora na półtorej godziny – dziecko znudzi się po 50 minutach. Pamiętajmy, że dla małego adepta sztuki narciarskiej ma to być przede wszystkim zabawa, a umiejętności i tak przyjdą bardzo szybko.
Dobrym rozwiązaniem jest również szkółka narciarska. Tu doświadczony instruktor pokaże naszej pociesze pierwsze narciarskie kroki, a poza tym dochodzi element towarzystwa. Dzieci zaprzyjaźniają się ze sobą, ale także zaczynają rywalizować, a dzięki temu motywują się nawzajem do nauki. Poza tym dzieci przebywające w większej grupie, na widok rówieśników radzących sobie z pierwszymi nartami, szybciej przełamują strach.
Pierwszy sprzęt
Tak samo jak dla każdego narciarza, tak i dla najmłodszych bardzo ważny jest odpowiedni dobór sprzętu. Podstawą jest kupno kasku – bez niego nie ma mowy o udaniu się z dzieckiem nawet do szkółki narciarskiej. Pierwsze narty powinny mieć około 60 – 80 lub 80 – 90 cm długości - w zależności od wzrostu i mieć wiązania ustawione na łatwe wypinanie. Buty powinny mieć tylny wsad, by nie ściskały nogi zbyt mocno, chyba że instruktor zaleca sztywne obuwie czteroklamrowe. Warto również zainwestować w dobre rękawiczki. Te tanie będą mokre już po pierwszym kontakcie ze śniegiem, dlatego najlepsze będą nieprzemakające rękawiczki. Jeśli chodzi o strój – wybierzmy spodnie na szelki i kurtkę, kombinezon okaże się niepraktyczny już przy pierwszej wizycie w toalecie.
Poza podstawowym sprzętem warto też rozważyć zakup kilku gadżetów przeznaczonych specjalnie do nauki jazdy dzieci na nartach. Pierwszym z nich są lejce, czyli rodzaj uprzęży, która pozwala nauczyć skręcania i kontrolowania prędkości dziecko, które już umie samodzielnie zjeżdżać po łatwych stokach. Innym rodzajem uprzęży jest podnośnik, który pomaga wsadzać dziecko na krzesełko wyciągu. Łącznik dziobów na narty pozwoli z kolei naszemu maluchowi uniknąć krzyżowania się nart, a to ułatwi prowadzenie i naukę skrętów z pługa.
Niestety, zakup takiego sprzętu to duży wydatek. Sprawy nie ułatwia fakt, że nie mamy pewności, czy nasza pociecha polubi narciarstwo. Dlatego warto będzie popytać znajomych narciarzy o możliwość pożyczenia dziecięcego sprzętu lub poszukać możliwości kupienia tańszych, używanych elementów.
A kiedy zrobimy już wszystkie zakupy, warto też przygotować zalaminowaną kartkę z kontaktem do rodziców i włożyć dziecku do kieszeni – jeśli się zgubi, zwiększa to szansę na szybkie odnalezienie malucha.
Wyjazd na narty z przedszkolakiem może się wydawać przedsięwzięciem trudnym – czeka nas więcej śniegowych zabaw i dbania o odpoczynek dziecka, niż prawdziwego szusowania po najwyższych stokach. Jednak warto podjąć ten wysiłek – wczesne próby narciarstwa świetnie przyczyniają się do rozwoju koordynacji wzrokowo-ruchowej, równowagi, wytrzymałości i odporności. A dzięki tak wczesnemu rozpoczęciu przygody na stoku, już za kilka lat nasz maluch stanie się wytrawnym narciarzem - im wcześniej bowiem dziecko zacznie trening, tym lepsze efekty czekają je w przyszłości.
Autor: Emilia Przybył