Dlaczego nie chcą się ze mną bawić, czy jestem inna?

Czy dziecko niepełnosprawne to dziecko normalne? Niestety wielu dorosłych uważa, że nie. Tymczasem to raczej tego typu poglądy można uznać za "nienormalne". Polecamy Wam dziś bardzo dobry tekst pani Moniki o niepełnosprawnoći, szacunku i empatii. Co byś poczuł(a), gdyby to Twoje dzieco zadało Ci takie pytanie jak w tytule?

niepelnosprawnosc

Dziś chciałabym się z Wami podzielić moimi przemyśleniami na temat dość ważny...
Dziecko niepełnosprawne a sprawne... Czy należy pozwalać na takie kontakty?
Czy dziecko zdrowe może przejąć zachowania dziecka chorego?
Może najlepiej izolować niepełnosprawnych? Zamknąć przedszkola i szkoły integracyjne, żeby przypadkiem nie doszło do niepożądanych przyjaźni?

Bzdura! Bzdura! Bzdura!
Gdy wczoraj na profilu Pani Doroty Zawadzkiej zobaczyłam pytanie jednego z rodziców, brzmiące mniej więcej tak: Posyłam dziecko do przedszkola integracyjnego, ale znajoma mi powiedziała, że zdrowe dziecko przebywając z chorymi zacznie się zachowywać jak one- jęczeć, buczeć i nie pamiętam co jeszcze. Co mam robić.

Jeszcze gorzej mi się zrobiło, gdy weszłam w komentarze... Fakt, większość pozytywna- nie ma takiej możliwości, niepełnosprawni to są ludzie tacy, jak my, od zdrowych dzieci też się przejmuje złe nawyki.
Było jednak kilka perełek! Jedna z mam uparcie twierdziła, że jej dziecko napatrzyło się na dziecko autystyczne i zaczęło się zachowywać, jak ono! Nawet podejrzewali autyzm, ale po roku przeszło.
Inna mama z kolei stwierdziła, że powinno się chore dzieci izolować od zdrowych. Na ten komentarz pozwoliłam sobie odpowiedzieć pytaniem, czy jakby miała dwoje dzieci- jedno chore, drugie zdrowe, to którego by się pozbyła. Nie otrzymałam odpowiedzi, zaś sam komentarz znikł wraz z odpowiedziami! Pogratulować odwagi!

Zauważyłam, że rodzice mają większy problem z niepełnosprawnością niż dzieci!
Kilka lat temu byłam świadkiem żenującej sytuacji.
Na studiach, na wagarach czy okienku- nie pamiętam. Przeszłam się na plac zabaw. W piaskownicy bawiło się dwoje dzieci, gdy nagle podchodzi matka jednego z nich z tekstem „Idziemy do domu, nie będzie się bawić z tym czymś!” DOSŁOWNIE! TYM CZYMŚ!!! Dopiero wtedy zauważyłam, że dziecko było chore na zespół Downa!
Inna sytuacja! Z 15 lat temu leżałam w szpitalu z zapaleniem płuc. Na sali leżała dziewczynka- Madzia (do dziś pamiętam to imię), też cierpiała na zespół Downa. Sala była chyba 8- osobowa. Matka jednej z małych pacjentek, która została ulokowana na naszej sali zrobiła aferę na cały oddział, bo nie chciała, żeby jej córeczka leżała z Madzią...
A pamiętacie obrzydliwe i niesmaczne żarty w internecie na temat Piotra Szweda- Maciusia z „Klanu”?

W naszym społeczeństwie- niestety- wciąż panuje przekonanie, że niepełnosprawny = gorszy! I to jest wina rodziców! Zamiast wpajać dzieciom zasady tolerancji, robią afery! Dla mnie nie ma różnicy, czy ktoś jest niepełnosprawny czy nie! Jak widzę na ulicy osobę niepełnosprawną- na wózku, niewidomą, z porażeniem mózgowym, z chorobą Downa- nie gapię się jak cielę w malowane wrota! Idę dalej. W końcu to normalny człowiek!

Na nas, na rodzicach ciąży odpowiedzialność, by wychować dziecko na wartościowych ludzi! W jaki sposób to mamy zrobić, jak większość dorosłych ma problem z tolerancją? Dzieci nie widzą problemu- za przykład podam ową sytuację z miejskiej piaskownic- dziecko się chętnie bawiło, to matka miała jakieś „ale”, bo nie życzyła sobie, by dziecko się bawiło z niepełnosprawnym! Albo ta mama ze szpitala...
W życiu by mi nie przyszło do głowy zabronić mojemu dziecku przyjaźni z osobą niepełnosprawną!
Pisałam Wam kiedyś, że mam wadę wymowy... Jako dziecko przeżywałam męki, gdy się ze mnie wyśmiewano... Całkowicie pozbawiło mnie to pewności siebie, którą zaczęłam odbudowywać w dorosłym życiu... A wiecie, co najbardziej bolało? Gdy śmiali się dorośli... Tak!!! Dorośli. Alem z drugiej strony to i dobrze, bo nauczyli mnie tolerancji i wrażliwości na chorobę drugiego! Sprawili, że nigdy nie stoczyłabym się do ich poziomu! Nie powiedziałabym „Haha, naucz się mówić”- to była matka czwórki dzieci czy „tylko mów wyraźnie, bo nie będę się zastanawiać”- nauczycielka historii w podstawówce!
Przedszkola integracyjne... Oczywiście, że jestem ZA! Gdyby tylko było takie od razu bym posłała. Tylko po to, by w przyszłości dziecko nie dostrzegało różnicy, by choroba drugiego nie było dla niego powodem do dyskryminacji.

Mojej przyjaciółki brat jest chory na Downa. I powiem Wam, że tak fajnego chłopaka nie spotkałam (no poza moją trójcą)! Zawsze mi poda rękę, powie cześć- NIE! NIE BRZYDZĘ SIĘ TEGO!! Jest to dla mnie miła sytuacja. Zawsze się u Eweliny dobrze czułam, swojsko. Nigdy nie przeszkadzała mi obecność dziecka niepełnosprawnego, nie krępowała mnie, nawet jak byłam młodsza! Kacper bawił się z moimi chłopcami i dla mnie to był NORMALNY kompan do zabaw dla moich dzieci! Przez gardło by mi nie przeszło słowo „inny”, „odmienny” itp.!!!!

Jak wpajam moim dzieciom szacunek do osób chorych i niepełnosprawnych? Tłumacząc im! Dobre są też książeczki Fundacji Verba, o których kiedyś pisałam- klik! Zawierają one opowieści o przygodach dzieci- i zdrowych i niepełnosprawnych!

Teraz pytanie do mam, osób, które mają problem z niepełnosprawnością innych... A gdyby Ciebie spotkała taka sytuacja? Gdyby Twoje dziecko (czego oczywiście nikomu nie życzę) było niepełnosprawne... Jak byś się czuła, gdyby samo bawiło się w piaskownicy? Wyśmiewane? Na które patrzyliby z obrzydzeniem? Gdyby Twoje dziecko przyszło do Ciebie z pytaniem
„Dlaczego nie chcą się ze mną bawić, czy jestem inna?”

Pozostawię to do przemyślenia...

 

Autor: Monika Dzięgielowska

Źródło: dzieciaczkowo-kolorowo.blogspot.com