Bunt czterolatka czy przejaw własnej woli?

Gdy z ust dziecka po raz pierwszy słyszymy zdecydowane „nie” brzmi ono zabawnie i słodko. Sytuacja staje się mniej zabawna, gdy maluch buntuje się coraz częściej. Najczęściej dzieci wchodzą w ten okres między 3 a 5 rokiem życia, stąd nazywa się go potocznie buntem czterolatka.

Rodzice czują się przerażeni i bezradni wobec krzyczącej czy wymuszającej coś płaczem małej istotki. Jeśli jednak wsłuchamy się uważnie w ten krzyk, zrozumiemy, że są to pierwsze przejawy własnej woli naszego dziecka. Zachowania, które potocznie nazywamy buntem czterolatka, są naturalną, choć niewątpliwie trudną dla rodziców, fazą rozwoju osobowości małego człowieka.

Skąd bierze się takie zachowanie dziecka?

Bunt czterolatkaNa tym etapie rozwoju dziecko uświadamia sobie własną odrębność, a co za tym idzie, potrzeby. Te zaś, niekoniecznie są zgodne z naszymi oczekiwaniami. Czterolatek zaczyna rozumieć i głośno wyrażać swoją wolę używając określeń „ ja chcę” lub „ nie chcę”, a że nie do końca potrafi sobie poradzić z nowymi, nieznanymi dotąd a jakże silnymi emocjami, często robi to w sposób trudny do zaakceptowania przez otoczenie. Dlatego właśnie bunt czterolatka jest tak trudną dla dziecka i jego rodziny fazą rozwoju osobowości.

Problem wychowawczy czy przejaw wolnej woli?

Jeśli dziecko odmawia zjedzenia obiadu, bo mu coś nie smakuje lub w tej chwili nie jest głodne, nikt z nas nie nazwie tego problemem wychowawczym. Jesteśmy zdenerwowani, bo burzy to NASZE plany. Jednak zamiast mówić o buncie czterolatka, zastanówmy się, jak sobie poradzić w nowej sytuacji. Przede wszystkim, musimy na nowo określić sobie i dziecku granice, w jakich możemy wspólnie koegzystować tak, by nie szkodzić sobie wzajemnie. Bunt czy proste „nie”, które jest pierwszym charakterystycznym przejawem rozwoju osobowości naszego dziecka powinno być dla nas jedynie sygnałem do zmiany NASZYCH zachowań wobec niego.

Jak poradzić sobie z trudnym zachowaniem czterolatka?

Dziecko w tej fazie rozwoju osobowości, zaczyna testować granice. Wielu rodziców powie, że jest to testowanie granic ich wytrzymałości, ale w rzeczywistości maluch poznając świat metodą doświadczalną i sprawdza na ile może sobie z nami pozwolić. Dziecko, jest jak czysta kartka, uczy się reakcji i zachowań – naszych i własnych. Trzeba mu pomóc zrozumieć emocje wynikające z jego rzeczywistych potrzeb, do których ma prawo, i rozgraniczyć je wyraźnie od kaprysów, na które nie koniecznie musimy się godzić. Nie stracimy autorytetu w jego oczach, jeśli pozwolimy mu podjąć samodzielną decyzję w tak prostych sprawach, jak wybór tego, co ma ochotę zjeść, i w którym momencie. Gdy nie zgadzamy się na absurdalne zachcianki pojawiające się w okresie buntu czterolatka, tłumaczmy, dlaczego to robimy. Maluchowi nie wystarczy „ nie bo nie”. Takiego argumentu i dorosły nie zrozumie. Tłumaczmy spokojnie i bez złości, bo nasza frustracja udziela się dziecku i bądźmy w tym konsekwentni.