Konsekwencja wychowawcza – czyli rób to, o czym mówisz!

Wielu rodziców staje przed wyborem – jakim rodzicem warto być? Czy tym surowym i dyscyplinującym, czy lepiej podążać drogą łagodności i bezstresowości w wychowywaniu dziecka? Tak naprawdę, można by znaleźć argumenty za jedną i drugą opcją. Co zatem wybrać? Czy istnieje jakaś trzecia możliwość? Odpowiedź brzmi – tak. To o czym mowa to konsekwencja w działaniu, w zachowywaniu się, wymaganiach, zakazach ipozwoleniach. Czyli po prostu w wychowaniu.

konsekwencje wychowawczeCzym jest konsekwencja wychowawcza?

W skrócie można ją określić jako „postępowanie oparte na ściśle określonych zasadach". Konsekwencja oznacza kierowanie się przyjętymi zasadami i logiką. Jeśli ustalasz jakąś zasadę lub straszysz następstwami jej nieprzestrzegania, postępuj zgodnie z tym, co powiedziałeś. Dzieci podświadomie wyczuwają potrzebę konsekwencji i stałości. Daje im bowiem poczucie stabilności, znajomości jasnych zasad, dzięki którym same mogę kształtować swoje zachowanie.

Co uniemożliwia nam zachowanie konsekwencji?

Często nie mamy wystarczająco dużo czasu, by przybliżyć dziecku sens zakazu lub żądania. Łatwiej przychodzi nam danie przyzwolenia, bo wymaga to od nas mniej zachodu. Obawiamy się również, że stawiając granice dziecku, będzie nas mniej kochać. Niestałość decyzji i żądań, częste ustępowanie i zmienianie stanowiska nie sprawi, że dziecko będzie się z tym dobrze czuło. Podświadomie potrzebuje ono od nas postawienia jasnych granic, aby poczuć się bezpiecznie. Poprzez konsekwencje i zdecydowanie, pokazujemy dziecku, że może na nas polegać. Tworzymy strukturę, obszar, który zapewnia spokój
i przewidywalność.

Odpowiedzialność za własne słowa

Jeśli wyznaczamy dziecku granice, to powinniśmy również w ich ramach trzymać się tego, co zapowiadamy. Podczas upominania dziecka pod wpływem emocji, padają niejednokrotnie słowa, które nie znajdą odzwierciedlenia w rzeczywistości i nie staną się nigdy prawdziwą karą czy nagrodą.

Przykład:

Jak nie posprzątasz tych zabawek, to zaraz je wszystkie wyrzucę z domu.
Jak wszystko ładnie zjesz, to dostaniesz nowe autko (lalkę, itp.).

W pierwszym przypadku kara jest trudna do zrealizowania, bo raczej nikt nie będzie wyrzucał z domu wszystkich zabawek. W drugim przypadku, dziecko może oczekiwać natychmiastowego zrealizowania obietnicy, a jeśli nie jest to możliwe i nie spełnimy jej zgodnie z tym oczekiwaniem, kolejnym razem nie będzie chciało jeść w zamian za niepewną nagrodę. Zasada jest jedna – albo rób to, co mówisz, albo nie mów tego, czego zrobić nie można. Dlatego należy przemyśleć, czy dana nagroda lub kara jest realna do zrealizowania czy też lepiej wstrzymać się i dać krótkie ostrzeżenie, a konsekwencje wprowadzić po tym, jak emocje trochę opadną.

Konsekwencja to nie upór ani chwilowy kaprys

Dziecko zaakceptuje stawiane mu wymagania i zakazy, jeśli wypływają one z jasnego stanowiska i stoi za nimi przekonanie, co do ich słuszności - nie są chwilowym kaprysem czy działaniem pod wpływem nastroju. Zatem uszanuje fakt, iż zabawki należy uporządkować, jeżeli porządek stanowi dla Was wartość i jeśli dbanie o niego jest przez wszystkich przestrzegane. Jeżeli natomiast macie zły dzień, a rozrzucone zabawki dodatkowo potęgują Wasze niezadowolenie i powiecie o tym dziecku właśnie wtedy (w innym dniu nie stanowi to dla was problemu), to dziecku niełatwo będzie taki nakaz zrozumieć i zaakceptować. Upór także nic dobrego nie przyniesie. Poprzez żądanie - „zrobisz to, bo ja tak mówię”, pokazujemy swoją siłę, ale nie konsekwencję. Dla dziecka jest to niejasna informacja, budząca lęk i brak akceptacji.

Zgodność komunikatu z postępowaniem

Jesteśmy dla dzieci przykładem do naśladowania, zatem i w tym przypadku musimy pilnować tego, co mówimy i robimy. Jeśli oczekujemy od dziecka, aby nas słuchało, to zastanówmy się, czy kiedy ono mówi do nas lub zadaje nam pytania, to nie myślimy często o innych sprawach (niedokończona praca, spotkanie, itp.). Często zdarza się nam przerywać dziecku, kiedy opowiada nam o swojej zabawie czy innych ważnych dla niego przeżyciach, podczas gdy sami nieraz informujemy go, iż nieładnie jest przerywać. Tego typu sprzeczność komunikatu z postępowaniem, pokazuje naszą niekonsekwencję – dziecko to wyczuwa i uczy się podobnie postępować.

Jednolity front rodzicielski

Ustalając zasady i konsekwencje, wynikające z ich nieprzestrzegania, rodzice powinni ustalić wspólny, jednolity front oddziaływania. Część dzieci próbuje „ugrać” coś z jednym rodzicem, wykorzystując nieuwagę czy nieobecność drugiego. Trzeba uważać na tego typu sytuacje, bo często się mszczą („… bo przecież wczoraj mama/tata mi pozwoliła/pozwolił…). Starajmy się omawiać zasady i sposoby wyciągania konsekwencji, podczas gdy dziecko nie jest świadkiem tej rozmowy. Ono musi uzyskać od nas jasną, przemyślaną informacje. Nie podważajmy też wzajemnie swoich decyzji przy dziecku, bo stracimy autorytet.

Konsekwencja nie oznacza sztywności – istnieją czasem wyjątki

Oczywiście, jeśli sprawa dotyczy mniej istotnych kwestii, dziecko jest wyjątkowo zmęczone lub są racjonalne powody, żeby odstąpić od jakiejś reguły, to bądźmy elastyczni. Konsekwencja i zdecydowanie są ważne, jednak zawsze pod uwagę bierzmy też konkretne warunki i kontekst. Przykład: wracamy z dzieckiem później do domu np. po imieninach u rodziny. Nie wymagajmy wszystkiego tego, co zwykle, jeżeli i tak już pewne stałe reguły zostały zmienione przez późniejszy powrót do domu.

Bycie konsekwentnym rodzicem nie jest takie łatwe. Wymaga wiele pracy nad sobą i zdeterminowania. Jeśli jednak uda się nam ustalić zasady i dbać o ich przestrzeganie, zbierze to obfity plon w przyszłości.

Pamiętaj, że wyznaczanie granic jest oznaką głębokiej troski i miłości rodzicielskiej!

Marta Cygan, psycholog, zespół Akademii Zdrowego Przedszkolaka