Kindermarketing, czyli reklama i jej wpływ na dzieci
Reklama jest wszędzie. W telewizji, internecie, na ulicy. Wydaje nam się, że jesteśmy na nią odporni, bo odwołuje się ona do naszych emocji, a nie intelektu. Obecnie nasze życie jest bardzo ściśle powiązane z mediami. Codziennie kupujemy gazety, oglądamy telewizję, słuchamy radia. Nawet na spacerze nie możemy uciec od kolorowych billboardów. Niemal wszędzie, gdzie się tylko znajdujemy towarzyszy nam reklama. Jest ona tak powszechna, że czasami nawet jej nie zauważamy. Chcąc nie chcąc także jej ulegamy. Skoro my, dorośli mamy problem by nie ulec reklamie, to jak ma poradzić sobie dziecko?
Kindermarketing - Mamo, kup mi tę czapkę z Minionkami!
Kolorowe postaci, głośna muzyka, uśmiechnięte twarze - to wszystko przyciąga wzrok dziecka. Nie bez kozery ponad 50% bajek opowiada historie produktów, które można kupić w sklepie. A gdy w sklepie dziecko zaczyna marudzić, to rodzic ulega, więc marketingowcy to wykorzystują. Tak powstało zjawisko kindermarketingu, czyli marketingu dziecięcego.
Powszechne zrobiło się to, że tworzone są produkty, które są reklamą dla bajek, czy filmów animowanych, których premiera nie ujrzała jeszcze światła dziennego. Powstają zatem różnorodne gadżety, jak figurki bohaterów, akcesoria codziennego użytku, jak np. żel do kąpieli dla dziecka z uśmiechniętą twarzą znanej postaci z bajki, czy odzież z nadrukiem kolorowego stworka z kreskówki. Celem takich działań jest zakorzenianie w umyśle dziecka danego produktu. Inaczej mówiąc reklama tworzona z myślą o dzieciach jest tak zrobiona, by dziecko ją zapamiętało. Jest ona łatwo wpadająca w ucho, kolorowa, radosna. Jej bohaterami są zadowolone dzieci, w których posiadaniu jest dana rzecz, co pobudza do tego, by ową rzecz także mieć. I tu do głosu dochodzą emocje, a reklama działa przede wszystkim na tę sferę. O ile u dorosłych procesy racjonalnego myślenia są już na tyle rozwinięte, że jesteśmy w stanie wytłumaczyć sobie, że coś nie jest nam po prostu potrzebne (choć nie zawsze jest to takie łatwe), o tyle u dzieci taki proces myślowy nie jest jeszcze wykształcony.
Dzieci w wieku przedszkolnym nie są w stanie rozróżnić fikcji od rzeczywistości, dlatego wierzą w to, co widzą. Stąd ich duża podatność na reklamę.
Dopiero dzieci w wieku szkolnym zaczynają rozumieć, co jest celem reklamy. Stopniowo zaczynają różnicować jej przekaz z punktu widzenia tego, co jest reklamowane, dla kogo produkt jest przeznaczony, co im się w reklamie podoba, a co nie podoba itp.
Jak reklama może wpływać na dziecko?
Małe dzieci nie potrafią odróżnić fikcji od rzeczywistości. Z tego powodu przyjmują to co widzą i słyszą jako prawdziwe. Może to w dalszym rozwoju prowadzić do negatywnego wpływu na sferę poznawczą dziecka, które bezrefleksyjnie chłonie to co płynie z mediów.
Negatywnym skutkiem reklamy jest rozwijanie postaw roszczeniowych dzieci wobec rodziców. „Ja chcę to mieć”! Który rodzic choć raz nie doświadczył takiego postawienia sprawy przez swoje dziecko podczas wspólnych zakupów w markecie?
Niestety, często wpadamy w błędne koło roszczeń. Spełniając jedną zachciankę dziecka, zwykle w niedługim czasie narażamy się na kolejną. Jeśli nie powstrzymamy tego procesu, wyrządzimy krzywdę nie tylko sobie (nadszarpnięte nerwy) i naszemu portfelowi, ale przede wszystkim dziecku. Uczy się ono postawy roszczeniowej, która w dorosłym życiu jednak bardzo utrudnia osiąganie sukcesów. Takie dziecko w przyszłości nie jest odporne na niepowodzenia, a wszelkie rozczarowania znosi o wiele trudniej niż jego kolega, którego rodzice nie kupowali mu w dzieciństwie każdej upragnionej rzeczy.
Wokół najmłodszych odbiorców przekazu medialnego tworzy się system wartości nastawiony na konsumpcję, powodujący u wielu ciągłą frustrację. Nie każdy może mieć to co ma ktoś inny, a młodzi ludzie nie chcą być gorsi od rówieśników. Niezaspokojone potrzeby wywołują frustrację, która może przerodzić się w agresję, czy akty przestępczości. Dotyczy to głównie młodzieży będącej w okresie buntu.
Reklama nie uczy dziecka, że warunkiem posiadania jest najczęściej ciężka praca i wysiłek. W świecie reklamy wszystko jest idealne, atrakcyjne wizualnie. Prowadzi to do wytwarzania konsumpcyjnej postawy życiowej. Dziecko tworzy sobie taki obraz świata jaki widzi. Ta fałszywa wizja może spowodować, że w późniejszym życiu dzisiejsze dziecko będzie pragnęło osiągnąć wyznaczone przez media standardy za wszelką cenę.
Dzieci uczą się nawyków żywieniowych, a reklama ma duży udział na tym polu. Zdecydowanie częściej dzieci sięgają po te produkty (głównie słodycze), które są reklamowane. Niestety wiele reklam pokazuje ludzi zajadających się tzw. śmieciowym jedzeniem.
Zobacz co możesz zrobić, aby zminimalizować negatywny wpływ reklamy na dziecko.
Opracowała: Marta Cygan, psycholog, zespół Akademii Zdrowego Przedszkolaka